poniedziałek, 1 lipca 2013

Wielki Gatsby i moja "miłość" do Leo




tumblr.com


Czy macie czasem tak,że w internecie znajdujecie wzmiankę o filmie który jest w produkcji,oglądacie trailer,później czytacie newsy o nim i z każdą kolejną informacją czujecie coraz większą ciekawość i pragnienie obejrzenia go jak najszybciej?
Ja tak miałam z "Wielkim Gatsbym".Przeglądałam premiery i zapowiedzi na najbliższe miesiące na filmwebie i nagle zobaczyłam obraz cukierkowy,kiczowaty z piekielnie dobrą obsadą.Po dwuminutowym zwiastunie byłam już kupiona i spędziłam godzinę na przeglądaniu komentarzy i wywiadów z odtwórcami głównych ról.
Po 2 miesiącach oczekiwania film wszedł do kin.Od razu z bandą koleżanek zarezerwowałyśmy bilety na pokaz przedpremierowy.Tak się złożyło,że został on połączony z Ladies Night.Całkiem fajny pomysł,przed seansem mogłyśmy zrobić sobie manicure,skonsultować się z dermatologiem,dostałyśmy torbę giftów od sponsorów i wzięłyśmy udział w kilku konkursach.

Niech żyją Gifty i Boski Leo! tumblr.com

Wymagania względem filmu miałam duże.Poprzednie filmy Baza Luhrmana należą do moich ulubionych,widziałam je dziesiątki razy.
Największym atutem miał być dla mnie Leonardo Di Caprio,pierwszy facet dla którego dosłownie straciłam głowe.Wszystko zaczęło się w 1996 gdy u rodziny oglądałam "Romeo i Julię" na niemieckim VHS'ie.Chociaż nie znałam ani jednego słówka po niemiecku nie mogłam oderwać wzroku od blondwłosego boga.Nie mogłam przeboleć faktu,że żaden z kolegów z podstawówki nie ma tak anielskiej aparycji.
Nadszedł rok 1997 rok,premiera "Titanica",niestety bileter w kinie rozdzielił mnie z moją miłością twierdząc,że jestem za mała by wejść na seans.Z odsieczą ruszył wujek,który na Stadionie X-cio lecia zdobył kasetę w niezłej jakości z białoruskim lektorem.Od momentu wręczenia mi jej oglądałam ją codziennie przez 14 dni(w soboty po 2 razy dziennie)za każdym razem płacząc gdy Jack tonął.
Na długich przerwach chowałam się w czeluściach damskiej toalety by razem z moją ówczesną przyjaciółką wzdychać nad wycinkami Leo i dzielić się marzeniami o tak zacnym mężu.Czas płynął,ja dojrzałam,Leonardo dostawał coraz ambitniejsze role i mój fanatyzm osłabł przeradzając się w szacunek dla kunsztu aktorskiego.
Wszystko do momentu obejrzenia "Wielkiego Gatsby'ego".Razem z koleżankami siedziałyśmy jak zaczarowane śledząc historię miłości niemożliwej.Dzięki seansowi 3D mogłyśmy być bliżej idola mojego dzieciństwa,w momencie gdy Gatsby patrzył na Daisy załzawionymi oczami poczułam uścisk koleżanki na ramieniu:"Zobacz,jak on na nas patrzy,rozpływam się!".Oglądamy filmy dla emocji i muszę wam powiedzieć że w momencie gdy Di Caprio był sam na ekranie w jego wzroku można było zobaczyć to uczucie i każda z nas mogła poczuć się jak główna bohaterka,której tytułowy Gatsby podporządkował całe swe życie.

tumblr.com

Emocje udzieliły się również Panom,podczas jednej z ostatnich scen(nie chce zdradzać wam fabuły),wśród ciszy na sali zabrzmiał zachrypnięty męski głos: "To dz***a, jak ona mogła tak postąpić?"

Sam film nakręcony jest w konwencji poprzednich filmów Luhrmana,przypomina kolorowy,świetnie zmontowany teledysk,oczarowuje kostiumami i charakteryzacjami,hipnotyzuje ścieżką dźwiękową za którą odpowiedzialny jest sam Jay-Z.Nie jest to film z tych ambitnych,bliżej mu do bajki dla dorosłych pozwalającej oderwać się od codziennych problemów i przenieść w wir wielkich przyjęć,blichtru i splendoru czasów prohibicji.Myślę,że pieniądze na bilet były dobrze wydanymi.Czekam z niecierpliwością na premierę dvd,pewnie na jesieni zostanie dołączony do jednego z kobiecych czasopism.



Próbując zaspokoić głód oczekiwania na dvd,zabrałam się za czytanie powieści autorstwa Scotta Francisa Fitzgeralda na kanwie której powstał film.Murakami stwierdził kiedyś,że to jedna z tych niewielu książek którą możesz otworzyć na dowolnej stronie i nie zaznasz nudy.Absolutnie się z nim zgadzam,czyta się ją jedną tchem.Ponadto utwierdziła mnie w przekonaniu,że ekranizacja została bardzo przemyślana i dosyć wiernie odwzorowuje powieść.     

tumblr.com

                          

Jakież było moje zdziwienie gdy po lekturze sięgnęłam po poprzednią wersję z 1974 roku.Okazało się,że adaptacja Baz'a była po prostu remakiem wersji z Robertem Redfordem.

A jak tam wasze wrażenia?Byłyście na  "Wielkim Gatsbym" czy planujecie obejrzeć go w domowym zaciszu?

1 komentarz:

  1. niee, raczej nie teraz. Teraz wszyscy o tym filmie, książce mówią... takie nakłanianie na siłę - bo modne. może kiedyś, czemu nie? chociaż muszę powiedzieć że Twój post bardzo mnie zachęcił:) lubię Leo ale nie aż tak jak Ty chyba:P

    OdpowiedzUsuń