środa, 11 lipca 2012

Chcesz cieszyć się swoim Kindle? Pod żadnym pozorem nie pokazuj go nigdy swojej mamie !!!

Tak właśnie sobie leniuchuję nad morzem... Zdjęcie w mega jakości, moja cyfrówka ma "aż" 4 megapiksele :))
Oj, niedobra ze mnie blogerka.
Zostawiłam Cię na tak długi czas i nie dodawałam notek.
Pewnie myślałeś że moje milczenie spowodowała wakacyjna wyprawa.
Rozczaruję Cię, gdyż przyczyną mojej absencji był bardzo ciekawy artykuł na temat haseł i zabezpieczeń w naszych komputerach.Po lekturze zmieniłam je tak skutecznie, że sama nie mogłam się zalogować. <facepalm!>

Obecnie stacjonuję nad naszym polskim morzem, wdycham jod i kaszlę jak gruźlik.
Nie wiem jak ja to robię ale ostatnio praktycznie nie ma miesiąca bym nie chorowała.

Pogoda jak zwykle nie rozpieszcza, jest ciepło lecz kąpiele słoneczne uniemożliwiają deszcze i nawałnice.
Dzisiaj <odpukać> trafił się pierwszy dzień bez burzy, postanowiłam spędzić go na lekturze książek na plaży. 

Co roku jestem objuczona wybranymi tytułami, na które nie miałam czasu w roku akademickim.
W grudniu kupiłam Kindle i od tego czasu nabyłam zaledwie kilka papierowych książek.
Na czytnik odkładałam ładne parę miesięcy, był to jeden z lepszych zakupów gdyż jestem absolutnym molem książkowym.
Niestety, pochwaliłam się nim mamie. 
Na początku nie była do niego przekonana i dziwiła się "czego to ludzie teraz nie wymyślą". Za każdym razem gdy mnie z nim widziała coraz dłużej mu się przyglądała, aż któregoś dnia przyszła do mojego pokoju i poprosiła bym go jej pożyczyła. Nieświadoma zagrożenia pożyczyłam. Następnego ranka mama była zachwycona i nie mogła się nachwalić jak przyjemnie czyta się elektroniczną książkę. Poprosiła również bym znalazła jej w internecie darmowe ebooki z klasyką literatury.
W pewnym momencie uświadomiłam sobie że Kindle jest coraz rzadziej w mojej torebce a coraz częściej u mojej rodzicielki. Mama zabierała go do pracy, czytała go przed snem. Sytuacja się zmieniła, teraz to ja muszę prosić by mi go użyczyła. Gdy jest na nim coś co obie chcemy przeczytać, słyszę "masz przecież jeszcze komputer, no proszę".
Podobnie było przed wyjazdem.

Ja: Mamo gdzie jest Kindle?
Mama: U mnie przy łóżku.
Ja: Ok, to go pakuję.
Mama: Ale...będziesz nad morzem, odpoczniesz, poopalasz się, rozerwiesz....a ja będę sama, w mieście strasznie nudno, w telewizji lecą same powtórki, książki wszystkie przeczytane..zostaw starej matce czytnik, niech też coś ma od życia <oczy kota ze shreka>
Ja: No dobra. W takim razie wezmę coś z "odrzutów".

Czy Twoja mama też jest mistrzynią manipulacji ;) ???

"Odrzuty" są to książki które leżą i czekają na swoją kolej. Przeważnie są to książki wyczajone na jakiś okazjach lub pochodzące z wymianek (polecam grupę na fejsie "wymień się w warszawie", są to wymianki barterowe- rzecz za rzecz lub usługę). Od czasów czytnika ich liczba gwałtownie spadła, głównie żywimy się z mamą ebookami.

Tegoroczny odrzutowy księgozbiór składa się z trzech pozycji:
1. Andrew Morton "Nieautoryzowana biografia Toma Cruise'a" - wygrzebana w koszach w Carrefourze za 5,99zł podczas zakupów % na majówkę, temat akurat na czasie, powoli ją kończę, gorąco polecam można dużo nauczyć się o scjentologii.

2.Plum Sykes "Księżniczki z Park Avenue" - stoisko z tanią książką w markecie >12zł, odmóżdżająca  chic literature.


3.Marcin Szczygielski "Farfocle Namiętności, Nasturcja i Ćwoki"- kupiona w trakcie sesji, używka upolowana na allegro, świetna szata graficzna, tak właśnie powinno się wydawać książki


Zostało mi kilkadziesiąt stron do końca pozycji pierwszej a będę nad morzem jeszcze prawie 2 tygodnie czyli moje zasoby zostaną przeczytane do niedzieli pewnie.
Myślałam, że obłowię się na stoiskach z tanią książką a tu suprajs zostały zlikwidowane, jedyne stoisko które zostało oferuje książki kucharskie (jestem na diecie) i bajki.
Ech, wszystko przez to, że Polacy czytają coraz mniej.

A Ty lubisz czytać?
Preferujesz tradycyjną książkę, czytnik czy może tablet?

Wietrzne pozdrowienia znad Morza :))))

CoCo